Strony

22 czerwca 2019

Pełne morze (sezon 1)

Netflix to kopalnia seriali. Tym jest przynajmniej dla mnie ta platforma, choć zaglądam też do ich działu filmowego. Niemniej 90% czasu spędzam w serialach, najlepiej trwających 1-3 sezony, gdyż poza nielicznymi wyjątkami nie jestem zwolennikiem tasiemców. Tym razem padło na hiszpański kryminał "Alta Mar", który u nas przetłumaczono jako "Pełne morze". Szczerze powiedziawszy, wole tytuł oryginalny gdyż lepiej oddaje tematykę serialu. Słowo "Alta" oznacza wysoki, zaś "Mar" morze, zatem wychodzi nam "Wysokie morze" i... to bardziej trafne, gdyż na samym początku mamy tajemnicę oraz trupa kobiety, którą ktoś wywalił za burtę. Oczywiście od samego początku wiele rzeczy się nie klei, jako widz i fan kryminałów (który ma ich bardzo dużo na koncie) błyskawicznie zobaczyłem pewne schematy oraz poszlaki. A mimo wszystko dałem się podejść. Nie na całej linii, jednak i tak finalnie dwie rzeczy mnie zaskoczyły.

Już na samym starcie można bardzo dużo wydedukować z opisu filmu. Akcja rozgrywa się niedługo po zakończeniu II Wojny Światowej (prawdopodobnie rok 1946, latem), statek wycieczkowy wypływa z Hiszpanii i płynie do Rio de Janeiro w Brazylii, a głównymi postaciami są osoby zamożne, które sprzedały swoje firmy w kraju, aby rozpocząć nowe życie w Ameryce. Przy czym mam tutaj na myśli tą na południu :) Zatem jeśli ktoś choć troszeczkę liznął temat historii oraz polityki XX wieku, a szczególnie okresem od 1918 do 1946 roku, to bez problemu rozszyfruje co jest wątkiem przewodnim serialu. W innym wypadku, a mam nadzieję że takich będzie jak najmniej, czeka go naprawdę zawiła oraz zaskakująca przygoda. Niemniej całość jest tak skonstruowana, że widz długo nie wie, kto tak naprawdę jest winny i w czym faktycznie zawinił. Jaki występek sprawił, że jego ręce są skąpane we krwi oraz musi rozpocząć nowe życie w Ameryce Łacińskiej. To należy policzyć jako duży plus.


W tym momencie wypływają na wierzch kolejne dwie zalety serialu. Prolog pierwszego odcinka oraz rola dwóch majętnych sióstr, głównych bohaterek całego dramatu. Już na samym początku otrzymujemy fragment z dziennika kapitana, gdzie wspomina on o trzech trupach. To mocno pobudza wyobraźnię i daje morze spekulacji kto zginie. Pierwsza ofiara pojawia się dość szybko, ale ciągle coś nie do końca pasuje. Za dużo elementów się nie zgadza i teraz nie wiadomo, czy należy ją zaliczyć do grona wspomnianych nieboszczyków, a może była mowa o innej trójce. To buduje napięcie. Kolejny trup pojawia się tak naprawdę niedługo później, a trzeci staje się zagadką. Niby prosty zabieg, ale nieźle podnosi poziom klimatu w całym serialu.

Co do dwóch sióstr, to ewidentnie są one ofiarami, które chcą rozwiązać sprawę, ale nie wiedzą gdzie szukać. Każda osoba, której starają się zaufać okazuje się mieć sekrety, a one same czują się zagubione. Młodsza, Eva, jest pisarką o bardzo łagodnym sercu, co okazuje się być jej zgubą. Mocno przeżyła śmierć ojca, ale teraz płynie do Brazylii spotkać się z wydawcą i ma napisać nową książkę. Nawiązuje romans z pierwszym oficerem, po czym razem starają się rozwikłać serię dziwnych wydarzeń mających miejsce na statku. Tymczasem druga siostra, Caroline, jest zaręczona z właścicielem statku, który zachowuje się co najmniej podejrzanie. Ufa swemu wybrankowi, ale także chce rozwikłać tajemnicze morderstwo i szereg innych spraw. Szczególnie, ze im dłużej kopie w tym wszystkim, tym częściej natrafia na elementy łączące morderstwo z jej rodziną.


Jak zatem wypada finał całej opowieści? Niestety dla mnie był dość przewidywalny, ale i tak ciekawy. Jeden z wątków pozostał otwarty, zaś ostatnia scena, zapowiadająca drugi, a zarazem ostatni, sezon daje spore pole do popisu. Szczególnie jeśli połączyć to z zagadka kryminalną tego sezonu, która została w pełni rozwiązana. Zatem tak, czekam na kontynuację "Alta Mar", którą zapowiedziano na przyszły rok. Jeśli utrzyma ona poziom scenariusza, bo warstwę techniczną się nie martwię, gdyż jest świetna, to może być naprawdę ciekawie. Niestety istnieje pewne ryzyko, że scenarzyści za bardzo wsiąkną w mitologiczne sekrety pewnych ugrupowań z lat 40-stych XX wieku, a co za tym idzie spaprzą fabułę. Oby jednak tak się nie stało. Polecam obejrzeć pierwszy sezon i mieć nadzieję, że drugi również nie zawiedzie jako kryminał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz