Strony

16 czerwca 2019

Czwórka z Baker Street #1: Tajemnicze porwanie

Świat Sherlocka Holmesa jest bardzo bogaty, zaś słynny detektyw nieraz korzystał z pomocy ulicznych gagatków. To właśnie o nich opowiada komiks napisany przez Jean-Blaise Djian oraz Oliviera Legrand, zaś narysowany i pokolorowany przez Davida Etien. "Czwórka z Baker Street" to opowieść o trzech chłopcach i rudym kocie, którzy pomagają odnaleźć porwaną dziewczynę. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to prosta historyjka dla młodszego odbiorcy. Ładny, bardzo kolorowy rysunek, prosto opowiedziana historia i raczej niezbyt skomplikowana zagadka. Jednak pod niewinnym płaszczykiem skrywa się naprawdę dużo brudu, biedoty i rozpaczy, tak dobrze znanej mieszkańcom biedniejszych części Londynu. Ten komiks posiada wiele takich niespodzianek, tak samo jak tytułowa czwórka, która pracuje dla najsłynniejszego detektywa w Anglii. No, jednego z najsłynniejszych :)

Komiks w wielu miejscach nawiązuje do opowiadań Artura Conan Doyle'a, gdzie występował Holmes. Widać to zarówno w przypadku postaci, ale też odwiedzanych miejsc. Oprócz tego mamy bardzo realistyczne przedstawienie realiów Londynu z końca XIX wieku, gdzie rysownik nie odziera tego miejsca z jego najmroczniejszych łachmanów. Mimo barwnej scenografii oraz kreski przywołującej na myśl lekkie komiksy przygodowe dla dzieci, East End, czy inne tego typu miejsca są tutaj pełne brzydoty. Na ulicach nie brak tanich prostytutek, żebraków, pijaków oraz innych obrazów nędzy, zaś trójka głównych bohaterów wykłada "czytelnikowi" prawdziwy obraz Londynu i jego zaułków. Zresztą główna sprawa, tytułowe tajemnicze porwanie, też jest wyjątkowo mroczne, choć fani historii o Holmesie zapewne szybko rozszyfrują tą łamigłówkę.

Czwartą postacią jest rudy kot w czarne paski, który przyplątał się do trójki głównych bohaterów, gdy ci prowadzili śledztwo. Towarzyszy im przez znaczną większość podróży, a nawet pomaga w finale, choć wątpię, aby kicia była akurat w tym momencie zadowolona ze swej roli. Niemniej przypomina mi ona sytuację z Obeliksem i Idefiksem, który w albumie "Podróż dookoła Galii", przyplątał się do wesołych galów. Tutaj jest nieco podobnie, tylko że nasi młodziankowie spotykają kocura w niezbyt miłym miejscu i ten dołącza do nich podczas ucieczki po dachach. Jest to naprawdę miły dla oka akcent i dobrze oddaje naturę tytułowej czwórki.

Pierwszy tom tej serii bardzo mnie zainteresował. Nie jest to nic wybitnego, ale czytało mi się wyjątkowo dobrze, a przy okazji pozwalało na szukanie masy smaczków. Tych na dalszych scenach poszczególnych kadrów tej historii, jest naprawdę dużo. Nie jest to typowy komiks dla dzieci, a raczej tytuł przeznaczony dla młodzieży i fanów słynnego detektywa zamieszkałego na Baker Street 221b. Lekka, ciekawa i rewelacyjnie narysowana opowieść, zdająca się być preludium do czegoś większego. Na pewno będę wyczekiwał kolejnego albumu, bo tych we Francji wydano już siedem od 2009 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz