Strony

26 listopada 2017

Portret pamięciowy

"Portret pamięciowy" to gra, która ma już trochę latek na karku. Mimo to się nie starzeje, co byłoby trudne przy tak prostym i jednocześnie absorbującym tytule. Uczy ona bowiem rysować, zapamiętywać szczegóły i to wszystko w doborowym towarzystwie. Niby jest grą skierowaną głównie do najmłodszych, ale nawet starsze dzieci spokojnie potrafią się przy niej odnaleźć. W unboxingu zaprezentowałem cenę oraz zawartość tego, dość sporego, pudełka, zatem dziś zajmiemy się finalną oceną samej rozgrywki.

Jak napisałem na wstępie - wielkiej filozofii tutaj nie ma. W podstawowym trybie gry, każdy z graczy otrzymuje ołówek, karteczkę do rysowania i jedną kartę z talii, którą kładzie przed sobą obrazkiem do dołu. Co ciekawe plansza również w tym momencie jest zakryta, co ma utrudnić rozgrywkę. Teraz obracamy klepsydrę i mamy 30 sekund na zapamiętanie obrazka z naszej karty. Oczywiście oglądamy go tak, aby nie pokazać go przeciwnikom, jednocześnie starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Po upływie tego czasu karty odkładamy na bok zakryte, rozstawiamy plansze i przystępujemy do rysowania.

Tutaj pojawia się pewne ułatwienie, mające głównie zastosowanie przy podliczaniu punktów. Każde z elementów obrazka, np. włosy, głowa, oczy czy dodatki, posiadają swój numer od 1 do 6. Na kartce w tabelce z prawej strony wpisujemy najpierw liczby przyporządkowane konkretnym elementom rysunku. Dopiero wtedy przystępujemy do rysowania. Gracz który pierwszy skończy swoje dzieło obraca klepsydrę i po upływie 30 sekund wszyscy muszą odłożyć ołówki. Teraz przystępujemy do podsumowania naszej pracy.


Każdy poprawnie naniesiony element jest wart 1 punkt. Proces rozstrzygania możemy rozpatrzyć na dwa sposoby - prosty i szczegółowy. W pierwszym musi zgadzać się tylko i wyłącznie cyfra przyporządkowana do danego elementu oraz ten ma być w miarę podobny. W drugim całość musi być bardzo dobrze oddana, a co ważniejsze umieszczenie konkretnych elementów musi zgadzać się z tymi na karcie. Innymi słowy jeśli oczy umieścimy za wysoko lub za nisko, to nie dostaniemy punktów, nawet jeśli wybraliśmy odpowiedni wzór.Po podsumowaniu naszego dzieła, losujemy nową kartę, a po rozegraniu 5 rund, ten kto miał więcej punktów wygrywa.

Oczywiście to nie jedyny sposób zabawy w "Portret pamięciowy". Gracze mogą dzielić się na drużyny, aby rysować wspólnie ten sam obrazek i otrzymać punkty za jak najdokładniejsze jego przeniesienia na kartkę. Można też opisywać członkom drużyny obrazek, bez pokazywania go i mówienia na głos liczba, zaś rysujący muszą wszystko poprawnie odgadnąć. Pomaga tutaj gra na czas i dołączona do zestawu klepsydra. Dzięki takim zagrywkom dzieci uczą się współpracy oraz opisywania przedmiotów, a nie tylko odwzorowywania ich.


"Portret pamięciowy" to nadal bardzo dobry tytuł na naszym rynku. Jest prosty, szybki i potrafi wciągnąć na wiele godzin. Oczywiście o ile dziecko lubi rysować. W innym wypadku gra będzie kurzyć się na półce, choć jest szansa, ze nawet u takich maluchów uniknie tego losu. Jeśli natomiast lubuje się ono w rysowankach, kalamburach i rozgrywkach ćwiczących pamięć, to tutaj odnajdzie się jak ryba w wodzie. Szkoda że samo pudełko zawiera tyle powietrza, a sama gra trochę kosztuje, ale da się to wybaczyć, patrząc jak mocno potrafi przyciągnąć do siebie dzieci.

Plusy:
* regrywalna
* kilka wariantów gry
* pięknie wykonana
* solidne elementy
* sporo, różnorodnych kart postaci

Minusy:
* trochę droga
* sporo powietrza w pudełku