Strony

11 listopada 2017

Bradl #2

Drugi tom "Bradla" jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z pierwszego albumu. Komiks jest zrobiony z jeszcze większym rozmachem, pod kątem akcji, gdyż dzieje się tu naprawdę sporo. W praktyce scenariusz to świetny materiał na rasowy film akcji, zmieszany z thrillerem. Poznajemy tutaj przeszłość jednego z członków organizacji wywiadowczej Muszkieterzy, dalsze losy Kazimierza Leskiego oraz jego perypetie z płcią piękną, która zdecydowanie do słabych nie należy. Zresztą nasz bohater przekonuje się o tym już na pierwszej stronie tego albumu. Fabuła zabiera również czytelnika do okresu międzywojennego, gdzie poznamy niechlubną historię jednego z towarzyszy "Bradla". Przy okazji komiks przybliża temat "łapanek", czyli akcji żołnierzy niemieckich, przeciw polskiej ludności Warszawy, gdzie aresztowano przypadkowych przechodniów i wywożono do obozów pracy lub brano na przesłuchanie. Nieraz też po prostu zabijano w ramach akcji odwetowych, w myśl ich idei "10 Polaków za 1 Niemca".

Całość zaczyna się jednak od kolejnego rysu historycznego, przybliżającego nam tym razem różne organizacje zbrojne polskiego podziemia. Po pierwsze materiał uwypukla różnice polityczne jakie towarzyszyły takim ruchom i obala mit o zjednoczonym, wielkim ruchu pod sztandarem AK. Owszem, bardzo dużo takich organizacji, faktycznie przyłączyło się do Armii Krajowej, gdy ta została 14 lutego 1942 sformowana z Związku Walki Zbrojnej, na ugrupowanie o charakterze wojskowym, podlegając tym samym bezpośrednio Naczelnemu Wodzowi generałowi Władysławowi Sikorskiemu. Niemniej nie wszyscy tego pragnęli. Na przykład komuniści i socjaliści stworzyli własną organizację tego typu, czyli Armię Ludową, która w istocie była projektem Stalina. Miała ona przekazać władzę nad Polską, Rosji Radzieckiej, w momencie "wyzwolenia" kraju spod okupacji niemieckiej. Nie oznacza to, że AL nie współpracowało z AK, ale tarcia polityczne pomiędzy nimi, zaowocowały między innymi klęską Powstania Warszawskiego.

Ten element rywalizacji ideologicznej, jest widoczny w drugim albumie "Bradla". Mimo wspólnego celu, jakim jest walka z okupantem, nadal czuć rozdarcie społeczne oraz ideologiczne. Dotyczy to zarówno strony polskiej jak i niemieckiej, gdzie każdy człowiek wyznaje swoje idee, nieraz stojące w sprzeczności z odgórnie narzuconym porządkiem. Dobrym przykładem jest tutaj jeden z Muszkieterów, o pseudonimie Młody Wujo. Jego przeszłość jest bardzo brudna, choć z punktu widzenia czytelnika interesująca. Z drugiej strony czyni go to bardzo cennym nabytkiem dla organizacji, gdyż wie o miejscach nie znanych porządnym obywatelom. Świat slumsów, melin i przestępców, jest bowiem dla niego jak otwarta księga, a obecna sytuacja tylko pomaga mu w korzystaniu z jej zasobów.


Nieco inaczej wygląda starcie Leskiego, z jego nowym wrogiem, który o mało co go nie zabił. Sam Leski nawet nie zdaje sobie sprawy, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie. Główny antagonista tego albumu, który jakby nie patrzeć został już wykreowany w poprzednim, jest zrobiony obłędnie. Prawdziwy świr, pałający rządzą zemsty i łaknący krwi. Scena w szpitalu, gdy usunięto mu bandaże przed lustrem, po prostu wbija w fotel. Z drugiej strony wątek z nim jest dla mnie jakby troszkę skrócony. Chciałbym aby był bardziej rozbudowany, no ale nie można mieć wszystkiego, a komiks do długich nie należy.

Na dużą pochwałę zasługuje jednak ponownie rysownik, który umiejętnie ukazał życie Polaków w okupowanej Warszawie. Nim doszło do tragicznych wydarzeń z sierpnia 1944 oraz równie krwawego powstania w getcie wiosną 1943, mieszkańcy tego miasta pracowali, tańczyli, bawili się, chodzili do restauracji. Innymi słowy - żyli. Pod jarzmem niemieckiego karabinu oraz bata, ale żyli, bo nie wiedzieli co przyniesie jutro. Naprawdę rewelacyjnie zostało to zobrazowane w komiksie, szczególnie sceny w klubie oraz restauracji.


"Bradl" to naprawdę znakomita seria, choć nie wiem czy trafi do starszego pokolenia. Szczególnie takiego, co nie zaczytuje się w komiksach o super bohaterach. W takim bowiem stylu jest utrzymany "Bradl" i mi się ta forma podoba. Zdają sobie jednak sprawę, ze nie każdemu musi przypaść do gustu i woli bardziej "ponurą" stylistykę. Mimo wszystko polecam każdemu sięgnąć po ten komiks i go przeczytać. Chociaż raz, dla samej wartości historycznej oraz materiałów bonusowych, jakim są zdjęcia okupowanej Warszawy. Wypatruję zatem trzeciego tomu serii i mam nadzieję, że autorzy nie usiądą na laurach, po pierwszym sukcesie.