Strony

21 października 2017

Dżinn #1: Faworyta

Jean Dufaux jest jednym z moich ulubionych scenarzystów komiksowych. Jak dotąd nigdy nie zawiodłem się na jego pracach, a na mojej półce znajduje się wiele jego serii. "Skarga Utraconych Ziem", "Krucjata", "Konkwistador" czy moja ukochana "Murena". Ciągle jednak uzupełniam te zbiory o nowe pozycje i jakiś czas temu, dołączyła do nich "Dżinn". Tak, ta seria już po pierwszym albumie mnie oczarowała, umiejętnie łącząc historię, fikcję i subtelną erotykę. Akcja komiksu rozgrywa się bowiem w dwóch okresach czasowych - na przełomie XX i XXI wieku oraz w 1912 roku, za czasów ostatnich sułtanów dawnego Imperium Osmańskiego. To właśnie w tym okresie żyje tytułowa faworyta imieniem Jade. Bardzo niebezpieczna kobieta, babka głównej bohaterki, która potrafiła do perfekcji wykorzystać swoje główne atuty - intelekt i ciało.

Komiks zaczyna się od noty historycznej, przedstawiającej nam pokrótce sytuację Turcji w 1912 roku i następstwa wybrania przez nią wsparcia Niemiec w I Wojnie Światowej. Znajduje się tam również notka, odnosząca się do tytułu serii i wyjaśnienia roli haremu oraz kobiety w tamtym okresie. Jest to bardzo pouczająca lektura, pozwalająca nam szerzej spojrzeć na przedstawioną w komiksie fabułę. Główną bohaterką, przynajmniej w scenach dziejących się na przełomie wieków (komiks miał swą premierę światową w 2001 roku), jest Kim Nelson. Młoda kobieta, która przybyła do Turcji, próbując odszukać swoją babkę. Wie o niej praktycznie niewiele, gdyż matka unikała tego tematu, a zmarłszy zabrała do grobu większość tajemnic. Pozostawiła jedynie mały notatnik, za którego sprawą Kim ruszyła na poszukiwanie przeszłości. Jak się szybko okazuje, jej babka, imieniem Jade, była faworytą i niezwykle niebezpieczną oraz wpływową kobietą na dworze Sułtana Muratiego, zwanego też Czarnym Sułtanem. Człowieka ambitnego, majętnego, który wykorzystując dyplomację i talenty Jade zgromadził bajeczną fortunę. Skarb, który przepadł bez wieści, a wiele osób jest gotowych zabić, aby go odnaleźć.


Fabuła jest tutaj wielowątkowa. W naszych czasach Kim stara się odszukać jakiekolwiek informacje o przeszłości swej rodziny. Tymczasem inni, starają się wykorzystać dziewczynę, aby dotrzeć w ten sposób do ukrytego skarbu. Kim trafia pomiędzy dwa obozy, jeden bardziej życzliwy, gdzie spotyka młodzieńca imieniem Malek, i drugi sterowany przez zachłannego mężczyznę Amin Domana. Młoda kobieta nie ma pojęcia, w co tak naprawdę się pakuje, gdyż każda ze stron ma swoje własne, ukryte cele.

Jednocześnie czytelnik widzi akcję rozgrywającą się w 1912 roku w formie retrospekcji. Jade, powoli pnie się w swej władzy i robi wszystko aby wykonać powierzone przez sułtana zadanie. Ma omotać swą osobą angielskiego arystokratę, aby móc w ten sposób umocnić wpływy polityczne swego pana. Do tego celu wykorzystuje jego młodą, piękną i bardzo niedoświadczoną w sztuce miłości, żonę. Robi to w subtelny, a zarazem zaborczy sposób, pokazując jej tajniki haremu, cielesnej władzy kobiety nad mężczyzną, ale też innymi kobietami. Jade jest niezwykle inteligentną osoba, przebiegłą i okrutną, która nie boi się mordować, aby osiągnąć własne korzyści. To klasyczna Femme Fatale, będąca zgubą dla każdego, kto się w niej zadurzy.


Jeśli idzie o rysunek i kolory, to stoją one na bardzo wysokim poziomie. Jest za nie odpowiedzialna Ana Miralles i to moje pierwsze zderzenie z pracami tej rysowniczki. Jej prace mają w sobie swoistą magię, oddając ducha Orientu. Dwie rzeczy bardzo przypadły mi tutaj do gustu. Po pierwsze oddanie szczegółów kultury Turcji z początku XX wieku, kiedy dwór sułtana mieszał w sobie dawną kulturę Imperium Osmańskiego z ówczesnym postępem technologicznym. Buduje to swoisty nastrój, nie raniąc przy tym oczu osób, które troszkę liznęły historii tamtego okresu. Po drugie, to jak Miralles w subtelny oraz delikatny sposób przedstawiła sceny erotyczne. Jest ich całkiem sporo, ale nie dominują w komiksie. Tym samym tworzą świetną atmosferę, nastrajając czytelnika, rzucając go w wir fantazji.

Pierwszy tom "Dżinn" świetnie wprowadza nowego czytelnika, w tym takiego, który nigdy nie miał styczności z podobnym komiksem, do świata tajemnic i erotyki. Dufaux po raz kolejny udowodnił mi, że jest geniuszem, jeśli idzie o budowanie napięcia oraz tajemnicy. Umiejętnie nakreślił wszystkie postacie, zarówno te z pierwszego planu, jak i dalszych. Łatwo zapamiętać wszystkie prowadzone wątki, a jednocześnie trudno rozszyfrować jak potoczy się akcja w następnym albumie. Dodawszy do tego rewelacyjny rysunek, otrzymujemy naprawdę dopracowane dzieło, mające gigantyczny potencjał.