Strony

1 czerwca 2017

Ygrek, ostatni z mężczyzn #7: Papierowe lalki

Czwarty album zbiorczy "Ygreka" zawiera jak zwykle dwa tomy, na które składa się szereg zeszytów od numeru 37 do 48. Pierwsza część, nosząca główny tytuł "Papierowe lalki" opisuje dwa ważne wydarzenia z głównej linii fabularnej oraz jedno rozbudowane wspomnienie agentki 355. Najciekawiej wypada chyba tutaj pierwszy rozdział, czyli właśnie "Papierowe lalki", gdyż jest najbardziej rozbudowany, wielowątkowy i ma ciekawy finał. Kolejne dwa, to jest "Godzina naszej śmierci" oraz "Guziki" dostarczają nam sporo istotnych informacji o pewnych bohaterkach, w tym pierwszy z nich nieźle miesza w głównej linii fabularnej. Na dokładkę, co pokazuje nam okładka czwartego albumu zbiorczego, będzie tutaj dużo, ciekawych wątków miłosnych.

Yorick dotarł w końcu, po blisko trzech latach od wybuchu zarazy, do Australii, gdzie przebywa jego narzeczona Beth. Pomimo złorzeczenia doktor Mann, chłopak schodzi na ląd w przebraniu i asyście agentki 355. Ma zamiar wpaść na jakiś ślad względem swej narzeczonej, jednak poszukiwania zostają przerwane przez dziennikarkę jednej z plotkarskich gazet. Zaczyna się walka o przetrwanie w mieście uzależnionym od narkotyków oraz pościg za kobietą, która zrobiła dwuznaczne zdjęcia Yoricowi.

Główny wątek z naszym cudem ocalonym mężczyzną jest ciekawie napisany, przy czym to w dużej mierze zasługa duetu z agentką 355. Jednak w poprzednich albumach miał on ciekawsze przygody, bardziej złożone i wielowątkowe. Mimo to całość czyta się dobrze, w końcu natrafiamy na trop ukochanej Yorica, o której czytamy od pierwszego tomu, oraz mamy udane wyśmianie tabloidów. Zresztą rozdział ten w interesujący sposób porusza rozwój dziennikarstwa po holocauście mężczyzn i obrazuje jak mógłby potoczyć się rozwój pracy w zaistniałych okolicznościach. Samo starcie z dziennikarką, jak i finał tego odcinka, też dają czytelnikowi do myślenia, więc poziom serii został utrzymany.


W kwestii wątków miłosnych i uczuć to przewijają się zarówno przez cały tom jak i czwarty album zbiorczy. Po pierwsze mamy romans doktor Alison Man, która od zawsze była lesbijką, do Rose, australijskiej agentki poznanej na pokładzie transportowca "Wieloryb" (patrz poprzedni album). Ten wątek jest najbardziej rozbudowany oraz ciekawie poprowadzony. Ukazuje kruchość obu, twardych kobiet, nie mających czasu na przyjemności, gdyż pragną ratować gatunek ludzki przed wymarciem. Do tego poznajemy dalsze losy Hero, siostry głównego bohatera, i tak zwanej "drugiej" Beth, którą Yorick poznał jeszcze przed  wyruszeniem na ocean. Ten rozdział jest krótki, ale bardzo interesujący i wprowadzający do historii ciekawy zwrot akcji.

Co zaś się tyczy agentki 355 to w ostatnim rozdziale tego tomu poznajemy w końcu jej przeszłość. Jak wyglądało jej dzieciństwo, kiedy i czemu zwerbowano ją do tajnej organizacji pracującej dla Białego Domu oraz jej szkolenie i pierwsze poważne kroki, zarówno w życiu zawodowym jak i miłosnym. Ta mocno skondensowana historia, ubrana w szaty wspomnień pojawiających się w mało przyjaznych dla bohaterów okolicznościach, jest chyba najbardziej wartościową lekturą z całego tomu, choć nie albumu zbiorczego.


"Ygrek" nadal trzyma poziom, niemniej mam wrażenie, że samo tempo akcji w pierwszej połowie tego wydania zbiorczego, troszkę stopniało. W praktyce nawet to pasuje, bo można złapać oddech po bardzo dynamicznym i bogatym w kaskaderskie popisy albumie trzecim. Kreska jak zwykle trzyma poziom poprzednich tomów, to samo się tyczy kolorów, choć widać różnice w stylach, w zależności od tego kto zajmował się poszczególnymi zeszytami. Szczególnie wypada to mocno w przypadku "Papierowych lalek", gdzie Goran Sudżuka, odpowiedzialny za samodzielne narysowanie niemal wszystkich zeszytów, współpracował mocno z Pia Guerra. Jednak to Sudżuka ma tutaj ostatnie słowo do powiedzenia, czy też narysowania, zatem czuć mocno jego rękę. Jeśli ktoś lubi tą serię to z pewnością czwarty album zbiorczy go nie zawiedzie, zaś co ryje jego druga połowa, zatytułowana "Kimono Dragons", przedstawię w następnym materiale.