Strony

7 marca 2017

Sunstone #4

Seria "Sunstone" potrafi budzić u ludzi różne emocje, bardzo często nim w ogóle po nią sięgną. Już sam temat poruszany w komiksie, jakim jest BDSM, sprawia, że wiele osób z bardzo różnych środowisk skrajnie reaguje na dzieło chorwackiego autora, Stjepana Sejic'a. Jedni wychwalają komiks za odwagę i propagowanie homoseksualizmu, drudzy zaś za dokładnie te same rzeczy go piętnują. Kto ma rację? Otóż żadna ze stron, gdyż "Sunstone" to nie smarkata opowieść dla niewyżytych seksoholików tylko historia o zaufaniu, obalaniu mitów przyjaźni i tym jak uparte milczenie i kłamstwo potrafią ranić najbliższą nam osobę. Zaś wszystkiemu winien jest astrach.

Czwarty album porusza na pierwszym planie dwa zagadnienia - prawdomówności oraz fantazji. Oczywiście całość podaje w fantazyjnej erotycznej (nie mylić z pornografią) otoczce co Sejic'owi jak zwykle wychodzi po mistrzowsku. Zacznijmy od słowa "Prawdomówność" gdyż to ono staje się w tym odcinku kluczem do wszystkich poruszanych tematów. Po pierwsze chodzi oczywiście o zwykłą, pospolitą miłość. Autor pokazał kilka jej wersji przejawiających się pośród ludzi, zarówno na parach heteroseksualnych, które tutaj dominują, jak i homoseksualnych, a więc w domyśle głównych bohaterek serii. Po pierwsze zaczyna się ona różnie, nieraz w sposób szalony, przez niedomówienia czy o tak klasycznie po spotkaniu kogoś znajomego sprzed lat. To co w niej jest najważniejsze to mówienie sobie prawdy, szczególnie względem swoich słabości, ale również fantazji. Słowem - musimy być szczerzy zarówno z naszym partnerem jak i sami ze sobą. Najlepiej to widać na przykładzie dwóch par - Harpera Thomasa, właściciela klubu BDSM, i jego sekretarki Tanyi oraz małżeństwie, które poznaliśmy w poprzednich albumach, Toma i Cassie.


Pierwsza para miała bardzo burzliwy początek i to on jest wstępem tego albumu a zarazem w pewnym stopniu podkreśleniem jak ważne jest wzajemne zaufanie w związku. Zresztą Harper, tak jak i w poprzednim tomie, po raz kolejny daje czytelnikowi ważną lekcję odnośnie udanego pożycia, ale o tym nieco później. Jednak ich przykład jest świetnym wstępem. Dwa, niemal totalnie różne światy, które jednak potrafią się zazębiać i spajają się w nierozerwalnym związku. Brzmi górnolotnie, ale tak właśnie jest. Z jednej strony można by rzec "Zboczeńcy prowadzący klub dla zboczeńców", ale to bardzo raniący stereotyp, kompletnie mijający się z prawdą. Harper i Tanya są przykładem klasycznego związku dwojga ufających sobie osób. Owszem pracują w sferze przeznaczonej dla specyficznego odbiorcy, co jednak nie oznacza, że w ich klubie dzieje się to co pokazują filmu pornograficzne. Tak właśnie wygląda różnica pomiędzy rzeczywistością, a czystą fikcją.

Druga para wydaje się być jeszcze bardziej pospolita. Tom i Cassie prowadzą zwykłe życie zawodowe, niczym się nie wyróżniają i po prostu ubarwiają swoje życie erotyczne pewną dawką gadżetów. Daleko im w tym jednak do tego co prezentują główne bohaterki, wydające fortunę na sprzęt, stroje i akcesoria. W tym właśnie punkcie pojawia się element, który na początku tego albumu tłumaczy czytelnikom Allan, twórca i dostawca takich gadżetów. Nazywa to "Krzywą" i pokazuje ona kiedy fantazja seksualna staje się obsesją. Widać wyraźnie, że Tom z Cassie nie prą nie wiadomo jak wysoko w doznaniach z akcesoriami BDSM, zaś Harper i Tanya znaleźli sposób aby znaleźć wyjście z tego zagrożenia. Jest nim "zwykły" seks. W świecie BDSM, moze wydawać się to coś dziwnego, tak samo jak dla przeciętnego zjadacza chleba dziwne są przebieranki i wibrator.


W tym momencie na scenę wkracza Lisa i Ally, jej domina. Niestety obie postacie zdają się od samego początku nie znać umiaru. Widać to było już w poprzednich albumach. W połączeniu z ukrywaniem swoich uczuć staje się to bardzo niebezpieczne. Mogłoby zdziwić czytelnika, czemu bohaterki się z tym kryją, skoro obracają się w świecie wolności seksualnej. Otóż nie każdy umie przyznać sie do takiego uczucia, a do tego nieraz traktowane jest ono jako słabość. Poza tym Ally i Lisa nie są homoseksualistkami, a raczej biseksualistkami, zaś seks to dla nich forma hobby. No i tutaj zaczynają się prawdziwe schody. Inne pary kochają się bo są w związku, formalnym lub nie. Natomiast nasze główne bohaterki traktują się jako seks-przyjaciółki, a to nigdy nie może wypalić, niezależnie od orientacji seksualnej. Zatem gdy na scenę wkracza trzecia postać - tatuażystka Anne - wszystko się komplikuje i to właśnie trzeci element zbiera najwięcej ciosów, niejako z rykoszetu.

Trzeba przyznać, że nasz mózg potrafi płatać figle, zaś gdy w grę wchodzą uczucia stajemy się potworami. Ten, jak i kilka innych rzeczy wcześniej wspomnianych, świetnie ujął w swych rysunkach Sejic. Umiejętnie kieruje on czytelnikiem, zatem ten wie kiedy obserwuje rozgrywającą się w komiksie rzeczywistość, a kiedy fantazje seksualne lub wyobrażenia jakie rozgrywają się w głowach bohaterów. Ewentualnie w grze online, gdyż Ally to zagorzały gracz MMO, zaś autor świetnie umie wygarnąć graczom ich "mroczną stronę". Bardzo też cieszy podejście do scen erotycznych, szczególnie tych mających miejsce w klubie. Nie są w całości pokazane, czasami wręcz tylko wiemy o danym zdarzeniu z reakcji bohaterów i ich rozmów. To daje spore pole do popisu dla wyobraźni samego czytelnika, a w tym wypadku perfekcyjnie oddaje naturę problemu jaką porusza komiks.


Czwarty tom "Sunstone" jest ważny. Wcześniej mieliśmy mowę o bezpieczeństwie, zaufaniu oraz obalenie kilku mitów związanych z światem BDSM. Teraz zaś przyszła pora na coś co jest wałkowane w wielu filmach i książkach. Jednak tutaj wypada to o wiele mocniej, również ze względu na środowisko w jakim obracają się postacie. Finał co prawda nie zaskakuje, ale rozpala wyobraźnię. Do tego cały album świetnie ukazuje jak krycie się z swoimi intencjami oraz uczuciami potrafi ranić, zaś to może prowadzić do poważnych konsekwencji.