Strony

31 grudnia 2016

Sunstone #3

Czytając trzeci tom Sunstone, doszedłem szybko do wniosku, że to od niego powinna zacząć się cała seria. Dlaczego? Bo obala pewne mity społeczne odnośnie pewnych grup ludzi. Tak jak poprzedni album dużo mówił o zaufaniu i bezpieczeństwie, nie tylko w seksie ale związkach jako takich, tak tutaj mamy zestawienie stereotypów i prawd dotyczących BDSM oraz oceniania ludzi po pozorach. Na tle tych rzeczy cały wstęp do serii wydaje się być teraz bardzo naiwny i niedojrzały. Może to był zabieg celowy, a może autor nie bardzo wiedział jak zacząć całą opowieść. Wszak pomysł na Sunstone narodził się na Instagramie w wyniku publikacji erotycznych rysunków, nie mających bliżej określonego celu. Teraz to poważna historia, która co prawda miejscami jest strasznie naiwna, ale umiejętnie porusza wiele ważnych kwestii z życia codziennego ludzi.

Pierwszy mit jaki zostaje obalony to sposób w jaki pornografia mówi o BDSM. Niby powszechnie wiadomo, że porno mocno wypacza wszelką erotykę i to co widzimy na ekranie w realnym życiu jest mało praktyczne. Odpowiednie ujęcia kamery, monotonne powtarzanie scen, aktorzy i aktorki po operacjach plastycznych. Słowem - iluzja. Nie inaczej jest zobrazowana dominacja, pełna przemocy, batożenia, duszenia, czasem nawet krwi czy torturowania ludzi. Owszem zdarzają się ekstremiści, ale dotyczy to każdej grupy społecznej. Większość zabaw BDSM to udawanie postaci i odgrywanie swoistego, seksualnego RPG, przy zachowaniu granic jakie wyznaczyli sobie kochankowie. Zatem całe to wiązanie, bicie czy dominacja niekoniecznie muszą wystąpić. Same przebieranie się w różne stroje, wykorzystanie kilku gadżetów czy zmian miejsca igraszek albo zrobienie odpowiedniej scenografii daje nam nowe możliwości. Pytanie stawiane przez Sejica brzmi "Jak daleko chcemy się posunąć?". Czy to nam wystarczy, czy może pragniemy czegoś więcej.


To i kilka innych pytań zadaje tutaj ciągle Anne, tatuażystka i przyjaciółka jednej z głównych bohaterek, którą poznaliśmy w poprzednim albumie. Anne jest z początku przerażona BDSM, a jej najlepsza przyjaciółka wraz z swoim mężem pokazują czym tak naprawdę jest ten rodzaj fetyszyzmu, Pomaga im w tym Lisa, która dzięki Ally i Allanowi, twórcy strojów i sprzętu BDSM, doprowadziła do stworzenia tej dziwnej paczki przyjaciół. Każde jest z totalnie innego świata, zarabia na życie w inny sposób oraz spędza wolny czas odmiennie od reszty. To wręcz fascynujące jak życie potrafi doprowadzić do tego, że takie osoby potrafią się zaprzyjaźnić i sobie zaufać.

Tu pojawia się drugi element, mianowicie osądzanie innych. Przewija się przez niemal cały tom i ten grzech hipokryzji popełnia każda z postaci. To co wyróżnia ich na tle reszty społeczeństwa to umiejętność przyznania się do popełnienia błędu, choć przychodzi im to z trudem. Z drugiej strony jest to całkiem zrozumiałe. Osądzanie ludzi po pozorach, gdy znamy ich, a przynajmniej tak nam się wydaje, sekretne życie erotyczne, to olbrzymi grzech. Dajemy się ponieść stereotypom wykreowanym przez media, pogłoskom czy własnej wyobraźni. Jeśli pójdziemy w zaparte, to możemy zaszkodzić sobie jak i innym, dlatego czasem warto okazać skruchę, przeprosić i zwyczajnie zapytać o sprawy jakie nas nurtują.


Co ciekawe w całej serii mamy bardzo mało par homoseksualnych, przy czym większość tych relacji oscyluje wokół odgrywania ról. Lisa i Ally tak naprawdę same nie umieją pojąć czemu się wzajemnie zakochały, bo tak naprawdę traktują się jako "seks-przyjaciółki". W duszy przyznają, że gdyby spotkały teraz faceta, który zaspokajałby ich fantazje i mogły mu bezgranicznie zaufać to od razu potraktowałyby go jako kandydata na długie, wspólne życie. Jednak zamiast tego spotkały się one i do tego zupełnym przypadkiem. Na tym tle świetnie rysują się dwie inne pary, obie hetero, które pokazują dwie strony związków. Tą od strony sypialni i to co ma miejsce w życiu codziennym. Jedna z par w obu przypadkach szuka kompromisu, druga nie podołała próbie, choć oboje za sobą tęsknią mimo upływu czasu. To stawia ten komiks, przy jego temacie, na zupełnie innej półce niż zwykłe "sex-story", gdzie motywem głównym i nieraz jedynym jest zwykłe bzykanie się.

Z każdym kolejnym tomem w Sunstone jest więcej poważnych tematów, a mniej aktów seksualnych, choć poziom erotyki nadal jest odczuwalny na każdym kroku. W kresce, kolorach, scenach czy samych dialogach. Widać jak wszystko tu dojrzewa, choć zdecydowanie wolałbym aby ta przygoda zaczęła się właśnie od takiego poziomu "dorosłości" postaci. Dlatego jestem niezmiernie ciekaw co przyniosą kolejne albumy i jak zostaną rozwinięte pewne wątki prywatnych spraw Lisy, Ally oraz ich przyjaciół, w szczególności zaś Alana.