Strony

26 listopada 2016

Maus

Oto obraz piekła wojny, tak różny od tego co podają nam media. Historia gdzie jednocześnie współczujemy głównemu bohaterowi jak i potrafimy szczerze go nie cierpieć, nie znajdując żadnego usprawiedliwienia dla jego czynów. Sam autor Mausa, który opisuje w tym komiksie biografię swego ojca Władka Spiegelmana, Żyda-Polaka, stwierdza że ten jest żywym ucieleśnieniem wszelkich stereotypów jakie krążą o żydach. Arogancki, liczykrupa, bardzo przedsiębiorczy i potrafiący wszystko przehandlować. Z drugiej strony to właśnie te cechy pozwoliły mu przetrwać holocaust oraz II Wojnę Światową, która pochłonęła tak wiele istnień na wszystkich frontach. Komiks ten fenomenalnie pokazuje też inne aspekty tamtych czasów - machinę propagandową, zawiść, tarcia polityczne na tle rasowym oraz bezinteresowną pomoc, która często kończyła się czyjąś śmiercią. Maus pojawia się na półkach naszych sklepów po raz drugi, jednak tym razem w formie wydania zbiorczego za sprawą Wydawnictwa Komiksowego. To dobrze, gdyż takie dzieła są dziś wyjątkowo potrzebne, aby pokazać prawdę o ludzkiej naturze i piekle jakie stworzyli ci, którzy tak bardzo pragnęli władzy.

Komiks jest zrobiony w formie dwóch przeplatających się historii - współczesnej relacji pomiędzy ojcem a synem, których różni niemal wszystko, oraz retrospekcja życia Władka Spiegelmana od lat międzywojennych po kres II Wojny Światowej i emigrację do Ameryki. Jest to zatem opowieść czysto biograficzna, bez cienia przekłamań, uproszczeń czy propagandy. Z tego właśnie powodu jest tak ważna dla nas, ludzi, gdyż pokazuje jak wielkimi potrafimy być powrotami, a zarazem wybawicielami. Komiks miał zresztą spore problemy z ukazaniem się najpierw w USA, a potem jeszcze większe gdy chciano go wydać w Polsce. W pierwszym przypadku krytycy nieprzychylnie odnieśli się do formy jaką był komiks sam w sobie uznając go za materiał niegodny tego aby przedstawiać w nim poważne tematy. Jednak Artowi udało się zmiękczyć ten osąd gdy zaprezentował pierwszy rozdział oraz zdecydował się na czarno-biały rysunek. W drugim wypadku było o wiele gorzej, gdyż posądzono autora o napisanie nieprawdy i przesłanie antypolskie, co było oczywiście fałszem.


W Mausie każda z nacji ma przypisane pewne zwierzę i tak Żydzi to myszy, Niemcy to koty, Amerykanie są psami, Francuzi żabami a Polacy... świniami. Nie jest to jednak przytyk do naszego narodu, a raczej nieznajomość amerykańskiej kultury drugiej połowy XX wieku. Otóż w USA świnia kojarzyła się głównie z postacią animowaną Porky Pig występująca od 1935 roku w "Zwariowanych Melodiach". Postać ta była zawsze pomocna, lekko nieśmiała, jąkająca się, ale też dobra i uczciwa. Nieraz też zbierała niezasłużone baty oraz wykazywała się sprytem i odwagą w walce z przeciwnikiem. Świetnie pokazywała to seria "Kaczor Dogers", gdzie Porky Pig występował w roli Kadeta, będącego swoistym przydupasem dla sepleniącego kaczora drącego koty z Marsjaninem Marvinem. Art Spiegelman był wielkim fanem tych animacji i dlatego zdecydował się na taki zabieg, co jak najbardziej się chwali bo pokazuje nas w bardzo pozytywnym świetle.

Tu przechodzimy do kolejnych ważnych punktów poruszanych w Mausie - stereotypów oraz wychowania w dwóch różnych światach. Zacznijmy od drugiego przypadku, gdyż łatwiej jest go opisać. Otóż Art urodził się już w USA, zaś jego ojciec w Polsce w Sosnowcu. Syn uczęszczał do dobrej szkoły był wykształcony oraz żył w dobrobycie, dlatego zupełnie inaczej postrzegał otaczający go świat. Był co prawda wierny tradycjom, choć nie przywiązywał do nich aż tak wielkiej wagi, zaś jego żona - Francuzka - specjalnie przeszła na judaizm aby udobruchać teścia. Władek Spiegelman miał zupełnie inne życie oraz kompletnie odmienny charakter (Art wdał się niemal całkowicie w matkę). Musiał rzucić szkołę aby pójść do pracy, jednak nadal pobierał korepetycje. Był obrotny, inteligentny oraz miał smykałkę do handlu. Ta ostatnia cecha okazała się być równocześnie wadą jak i zaletą, gdyż człowiek ten starał się, jeszcze nim nastała wojna, chorobliwie zabezpieczyć rodzinę przed ubóstwem. Nieraz z tego powodu miał wielu wrogów, a sam swoją osobą był niemal ucieleśnieniem wszystkim stereotypów i przywar jakie przypisuje się Żydom. Z drugiej strony to one pozwoliły mu przeżyć Auschwitz, uratować wielokrotnie swoich bliskich czy utrzymać się na fali w getcie.


Komiks pokazuje w wielu miejscach jak ludzie sami sobie byli wilkami i to nie tylko na tle rasowym. Żydzi prowadzili rozwinięty czarny rynek przy pomocy Polaków, ci raz pomagali, innym razem zdradzali co miało najczęściej miejsce pośród niewykształconej klasy robotniczej czy chłopskiej, dla której wojna była okazją do zarobku. Sami Żydzi potrafili na siebie donosić aby wejść w łaski Niemców. Władek z szokiem opisywał, że nie mógł uwierzyć jakoby powstała Żydowska Policja, która łapała swoich w getcie. Maus wyrzuca na wierzch wszystkie te brudy, bez cienia kłamstwa. Pokazuje prawdę o getcie, życiu w obozie i przemycie ludzi podczas tego krwawego okresu. Jedni pomagali, inni zwyczajnie się bali, a byli też tacy co zdradzali i na tym zarabiali.

Najbardziej porażający, jak łatwo się domyślić, jest obraz wspomnień z samego obozu koncentracyjnego. Horror jaki spotkał tam ludzi był wręcz nie do opisania, jednak autorowi udało się go przedstawić w sposób unikalny - relacji naocznego światka, który nigdy, nawet w oczach syna, nie uchodził za dobrego Samarytanina. Władek Spiegelman przetrwał piekło Auschwitz gdyż był sprytny, obrotny, znał cztery języki (angielski, niemiecki, polski i jidisz) oraz miał trochę więcej szczęścia od innych. Umiał o siebie zadbać, zawsze zachowywał połowę jedzenia na wymianę, wiedział do kogo uderzyć, tworzył więzi z każdym kto mógł mu się potem przydać choć czasem potrafił też pomóc bezinteresownie. Przerażała go śmierć mimo że opowiada o niej w sposób jakby obojętny. Z drugiej strony, widząc co ten człowiek przeżył ciężko się temu dziwić.


W obecnym wydaniu świetnie do tematu głównego bohatera podszedł tłumacz, który miał naprawdę arcytrudne zadanie. Komiks został napisany po angielsku, zaś Władek zniekształcał pewne słowa w tym języku. Do tego znał perfekcyjnie polski, zatem należało w sposób umiejętny przedstawić jego unikalną formę wysławiania się. Wyszło to wyśmienicie i dzięki temu komiks czyta się bardzo dobrze oraz przyjemnie, choć to drugie słowo ze względu na tematykę, jakoś dziwnie tutaj brzmi.

Maus to dzieło ponadczasowe, które naprawdę ciężko zrecenzować. Gdyby chciałoby się poruszyć wszystkie zawarte w nim wątki i elementy to nie starczyłoby nocy. Ten komiks trzeba przeczytać i samemu wyciągnąć z niego wnioski. Historia w nim opowiedziana fascynuje, ale również przeraża. Widzimy bowiem jakimi potworami potrafimy się stać w imię ideologii. Jednocześnie nie każdy "bohater" jest człowiekiem dobrym o nieskazitelnej duszy. Często ci "dobrzy" robią wiele w imię interesów, a ci "źli" na tym zwyczajnie korzystają. Jednak nie brakowało i takich dla których pomoc bliźniemu była najważniejsza oraz ludzi mających przyzwolenie na zabijanie "podrzędnych ras". Mausa powinien przeczytać każdy. Nie dlatego bo to dobry komiks czy biografia polskiego Żyda. Powinien to zrobić aby zrozumieć kim jesteśmy jako ludzie i już nigdy nie dopuścić do urzeczywistnienia tego koszmaru.

Ocena - 10!!!/10