Strony

24 marca 2014

Diablo III 2.0

Kilka miesięcy temu firma Blizzard chwaliła się sprzedażą aż 15 milionów kopi Diablo 3. Liczba jest naprawdę imponująca, jednak jeśli weźmiemy na poprawkę dwa punkty - sławę gry jaką zbudowały część pierwsza oraz druga oraz to że została wydana przez jednego z najbogatszych wydawców - nie wygląda to już tak olśniewająco. Dodatkowo nie mówi się o sporej liczbie ludzi która zrezygnowała z grania już po paru tygodniach, gdyż Diablo 3 okazało się tworem bardzo kontrowersyjnym. Z jednej strony wszelkie serwisy wychwalały grę pod niebiosa dając jej niemal maksymalne noty, z drugiej zaś olbrzymia liczba graczy wyśmiała te materiały, uznając że Blizzard stworzył bubla dla casuali, kompletnie niszcząc markę Diablo. Byli też oczywiście obrońcy gry, jednak sporo z nich okazało się osobami młodymi, nie znającymi pierwszej części serii i ledwo (o ile w ogóle) zaznajomionymi częścią drugą. Potrzeba było niemal dwóch lat aby Blizzard wprowadził patcha 2.0, który naprawił wiele niedociągnięć, sprawiając że Diablo 3 w końcu zaczęło faktycznie stawać się grywalnym tytułem i przyciągnęło fanów serii do siebie. Wszystko za sprawą dodatku do gry, gdyż jak się okazało patch 2.0 jest po prostu jego częścią składową, co wywołało kolejną lawinę słownych przepychanek pośród graczy.

Klątwa domu aukcyjnego

Diablo 3 miało ujednolicić system wymiany przedmiotów pomiędzy graczami, który w poprzedniej części funkcjonował na zasadzie ofert na forach. Stworzono więc dom aukcyjny, który w teorii faktycznie mógłby działać gdyby nie kilka rzeczy. Po premierze gry, przez naprawdę długi czas, system wypadania przedmiotów (tzw. "loot" z eng. "łup") był strasznie chybiony. Wypadała cała masa bezwartościowego rynsztunku oraz tonaż pieniędzy z którymi nie było co zrobić. Przez to gracz dosłownie tonął w natłoku gotówki. W domu aukcyjnym można było za nią kupić elitarne i legendarne przedmioty (ale też i słabszej klasy) za teoretycznie olbrzymie sumy. W praktyce dało się je uzbierać w kilka godzin aby wyposażyć postać w naprawdę potężny ekwipunek, aby niemal nic nie stanęło jej na drodze, niezależnie od poziomu trudności. W kilka miesięcy po premierze ludzie zaczęli się masowo wykruszać, gdyż każdy posiadał legendarne zestawy na każdej wysokopoziomowej postaci i nie było za bardzo sensu bawić się dalej, no bo po co. Część ludzi starała się odblokować nowe osiągnięcia, jednak kwintesencją gier hack&slash jest polowanie na przedmioty i zdobywanie kolejnych poziomów dla postaci aby móc ją rozwijać. 

Dom aukcyjny okazał się wręcz plagą w grze, którą pogłębił źle zbalansowany loot, sprawiający ze gracz co kilkanaście minut gnał do miasta aby sprzedać rzadkie przedmioty (żółte tło) bo te zapełniały cały ekwipunek. Ludzie nawet nie patrzyli na przedmioty o gorszej jakości (szare, białe i niebieskie tło) bo to sypało się wręcz lawinowo z pokonanych stworów, tak samo zresztą jak złoto, w którym się tonęło. Natomiast przedmioty legendarne (brązowe) i z zestawów (zielone) wypadały rzadko, jednak były dostępne niemal cały czas w domu aukcyjnym. Później poprawiono częściowo system wypadania łupów, ale przy możliwości zakupu za złoto lub prawdziwe pieniądze dowolnego wyposażenia legendarnego, jakie występowało w grze, balans nie zdał żadnego rezultatu.


Ogłaszając dodatek Reaper of Souls, Blizzard zapowiedział wprowadzenie nowego systemu łupów, tzw. Loot 2.0 oraz likwidację domu aukcyjnego. Miało to na nowo tchnąć ducha przygody w Diablo 3 i sprawić że gracze wrócą do gry bo będzie sens walczyć o nowe unikalne przedmioty, tym razem które nie będą już tak łatwo dostępne w trakcie wymiany. Ostatecznie 18 marca tego roku zamknięto dom aukcyjny, zaś wcześniej wprowadzono Loot 2.0, wraz z nowym pachem 2.0, który bardzo mocno zmienił grę, dzięki czemu faktycznie był sens do niej wrócić.

Loot 2.0

Obecny system wypadania łupów z pokonanych przeciwników jest rewelacyjny i wręcz każda gra tego typu powinna się na nim wzorować. Od teraz przedmioty jak i samo złoto wypadają w nieporównywalnie mniejszej ilości, za to jest on dostosowany bardziej do poziomu naszej postaci oraz jej klasy. Możemy nada trafić sprzęt dla barbarzyńcy grając czarodziejką i odwrotnie, jednak zjawisko to jest o wiele rzadsze. Dzięki temu gracz ma faktycznie cel w walce z potworami, bo teraz szansa na legendarne przedmioty się zwiększyła, jednocześnie zlikwidowano lawinę śmieci, jaka otaczała nas na planszy. Owocuje też to tym że nie biegamy już co 5-10 minut do miasta aby sprzedać wszystko, gdyż przejście całej mapy niekoniecznie zapełni nam ekwipunek wartościowym do sprzedanie arsenałem (czyli rzadkim - żółte tło).

Gotówki nadal mamy dość sporo, jednak już nie w takich monstrualnych ilościach jak dawniej. Wykorzystujemy ją obecnie dość często przy tworzeniu coraz to lepszych klejnotów. Ich koszt u złotnika co prawda spadł, jednak zwiększyła się częstotliwość wypadania samych kamieni, więc złoto potrafi czasem stopnieć radykalnie w naszej sakiewce, gdy zapomnimy się i zaczniemy tworzyć coraz to doskonalsze kamienie do naszej broni czy zbroi.

Przy zmianie loot-u zmieniły się też statystyki części wyposażenia legendarnego i zestawów. Zjawisko jest poprzednie jak przy poprzednim balansie, więc i tym razem nowe wyposażenie oraz stare ale w nowej oprawie, dysponuje potężnymi właściwościami. Zmienił się też asortyment potrzebny u wytwarzania broni i zbroi u kowala, który znacząco uproszczono, co finalnie wyszło na plus. Sam loot jest mocno uzależniony od poziomu trudności gry, a ten odszedł od poprzedniej wersji, gdzie mieliśmy cztery stopnie trudności (Normalny, Koszmar, Piekło i Inferno). Obecnie jest ich pięć, przy czym ostatni, o nazwie Udręka, podzielony jest wewnętrznie na sześć poziomów. Każdy bardzo zwiększa statystyki potworów, ale pozwala też na wypadanie coraz bardziej unikalnego sprzętu. Ten poziom wymagany jest też do tego aby zdobyć przedmioty na poziomie 70, które pojawią się wraz z dodatkiem Reaper of Souls.


Uproszczenia i brak różnorodności

Mimo naprawdę wielu pozytywnych zmian względem łupów i poziomów trudności, to niestety sama gra nadal pozostała bardzo prosta a śmierć postaci ma jeszcze mniejsze znaczenie niż przed pachem 2.0. Koszt naprawy sprzętu jest minimalny, sama postać nie traci doświadczenia jeśli zginie, a obecnie może dodatkowo odrodzić się nie tylko w lokacji macierzystej aktu, ale również w ostatnim punkcie kontrolnym lub przy zwłokach. Co prawda ten ostatni element działa tylko do trzech razy pomiędzy punktami kontrolnymi, ale i tak morderczo upraszcza rozgrywkę. Jeśli dodamy do tego walkę w grupie to dochodzi jeszcze standardowe ożywianie przez sojuszników, więc tak naprawdę postać pruje bez większego ryzyka przed siebie. Czasem musimy nieco pokombinować przy jakimś super bossie, ale i tak sprowadza się to głównie do latania w kółko i rażenia w przeciwnika z dystansu lub z doskoku. 

Nadal niemiłosiernie kuleje różnorodność postaci, względem pojedynczej klasy, która niemal nie występuje. Wprowadzono co prawda poziomy mistrzowskie oraz przypisane do nich okno umiejętności, gdzie możemy podbić wedle naszej woli kilka statystyk postaci, np. szybkość poruszania się, ataku podstawowego lub krytycznego, zdobywanie życia przy trafieniu, bonus do zdobywanego złota itp. Niestety nie nadaje to w praktyce unikalności naszej postaci więc każda klasa nadal zawsze wygląda tak samo, ma te same umiejętności odblokowane na tych samych poziomach. Nadal brak drzewka umiejętności znanego z poprzednich odsłon Diablo bardzo doskwiera. Co więcej mistrzostwo też skonstruowano po łebkach, gdyż podzielono na cztery okna w których zdobywamy punkty do przydzielenia. Gracz nie może przelać punktów z jednego slotu do drugiego, tylko musi je zużyć na te cztery cechy które znajdują się w danym slocie. Niby zawsze możemy restartować nasz wybór, ale nadal zebrane punkty w ataku pozostaną tylko w nim i nie będziemy mogli ich przerzucić do ochrony, na której powiedzmy w tej chwili najbardziej nam zależy.


Bez  internetu nie pograsz

Olbrzymią bolączką Diablo 3 jest wymuszenie gry przy stałym połączeniu z internetem. Wyjaśnień było mnóstwo, to zabezpieczenie przed piraceniem, szybkie aktualizowanie gry, możliwość przechodzenia pomiędzy trybami multi-singleplayer, jednak w praktyce spotkało się to z olbrzymim sprzeciwem u graczy. Teoretycznie teraz jest sens istnienia takiego stanu rzeczy, gdyż gracz może przejść z gry prywatnej (czyli singleplayer) na rozgrywkę kooperacyjną. Doszły też dwa nowe style gry multi, czyli Potyczki, gdzie gracze walczą przeciwko sobie oraz Klucznik, polegająca na ubiciu w poszczególnych czterech aktach demonów-kluczników i dzieki temu stworzenie portalu do krainy gdzie walczymy z samymi bossami oraz możemy zdobyć legendarny pierścień. Niestety oba te pomysły przyjęły się mizernie co widać po liczbie graczy biorących w nich udział. Areny PvP od długiego czasu świecą często pustkami, zaś wariant Klucznika wymaga dropu konkretnych komponentów, aby przejść dalej, dlatego gracze często po kilku podejściach zakończonych porażką dają sobie spokój. Zdecydowana większość urzęduje na Wybijaniu potworów w trybie kooperacji co zapewnia największe szanse na zdobycie unikalnych przedmiotów. Wiele razy spotkałem się z twierdzeniem ze Diablo 3 to taki niedorobiony MMO, który chciał nim być ale mu nie wyszło. Widocznie musi tkwić w tym ziarno prawdy.

Sporna grafika, piękna muzyka

Grafika w Diablo 3 budziła od samego początku chyba najwięcej kontrowersji. Weterani serii pamiętają mroczne, gotyckie klimaty jakich można uświadczyć w pierwszych dwóch częściach. Tu mamy natomiast miejscami wręcz tęczę, która bije nas po oczach. Obecnie trochę poprawiono tekstury i lochy są nieco bardziej mroczne, jednak nadal nie czuć klimatu z poprzednich odsłon. Brakuje posępności, rozpaczy, beznadziejności i wręcz wylewającego się zewsząd zła, któremu gracz musi stawić czoło aby obronić ludzkość przed zagładą. Widoki są nadal barwne i czasem ma się wrażenie że gramy w grę opartą na jakimś anime. Twórcy nawet skonstruowali sekretny poziom, który jest odpowiedzią na narzekanie graczy względem zbyt cukierkowej grafiki. Jest to ciekawy manewr, choć chyba większość znawców serii ma nadal sentyment do sekretnego krowiego poziomu, który był mimo wszystko ciekawszy od obecnego psikusa grafików. Na tym wszystkim najbardziej ucierpiała sylwetka Diablo, czyli tytułowe oportunisty. Wygląda on jak czerwona Królowa z sagi Obcy, mająca dziwne wyrostki. Niby fabuła stara się wyjaśnić ten stan rzeczy, ale robi to w sposób piekielnie naciągany a do tego wtórny względem poprzedniej odsłony.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda jeśli idzie o część audio gry. Muzyka sto na bardzo wysokim poziomie, tworzy naprawdę świetny klimat, i tak jak w przypadku poprzednich części, warto jej sobie posłuchać ot tak dla przyjemności poza grą. Do tego dochodzi rewelacyjnie wykonana polska lokalizacja gry. Głosy postaci brzmią wyraźnie i czuć że aktorzy starają sie w pełni oddać zachowanie emocjonalne odgrywanych ról. Dotyczy to zarówno rozmów jak i narratora w przerywnikach filmowych. Te ostatnie niestety znów są nierówne, gdyż koło pięknych kinowych filmów pomiędzy aktami, dominują w trakcie każdego aktu mizernej jakości, niby szkicowane na pergaminie animacje fabularne.


Reaper of Souls jest wszędzie

25 marca ma premierę światową pierwszy, i być może jedyny, dodatek do Diablo 3. Oferuje on nową postać - Krzyżowca, będącego czymś na wzór Paladyna z poprzedniej części - kolejny akt gdzie zmierzymy się z aniołem śmierci, możliwość awansu postaci do 70 poziomu oraz garść nowych umiejętności dla wszystkich postaci. Do tego dojdzie kilka nowości w rozgrywce, jak na przykład przechodzenie gry w formie przygody oraz nowe tryby rozgrywek multi w formie wyzwań. Wszystko pięknie wygląda, ale Blizzard popsuł wrażenia dodatku kilkoma totalnie niepotrzebnymi posunięciami. Po pierwsze zaczął promować dodatek razem z pachem 2.0 w takiej formie że wyszło na to iż to dodatek wprowadzi te zmiany, które w istocie gracze dostali w pachu. W tym momencie cena sugerowana na pułapie 129 zł za postać, jeden akt i garstkę skili oraz dwa nowe tryby gry, została przez spore grono graczy odebrana bardzo negatywnie. Przypomnijmy że Diablo 3 można kupić za 150 zł, a oferuje pięć razy tyle co dodatek. 

Na dokładkę Blizzard wraz z pachem 2.0 wepchnął graczom na siłę reklamę dodatku w postaci loga gry w trakcie logowania, tła, zablokowanych nowych umiejętności u obecnych profesji, zablokowanych nowych form prowadzenia gry, itp. Gracz ma uczucie że kupił niekompletną grę, a jeśli chce mieć całość musi dopłacić drugie tyle. Takie zagrania psują wizerunek firmy, która staje się w oczach rasowych graczy po prostu zwyczajnym dusigroszem i telemarketerem wmuszającym klientowi swój produkt, nawet jeśli ten nie ma na niego ochoty.


Powolny powrót Diablo

Należy sobie postawić dwa pytania. czy Diablo 3 to dobra gra oraz czy warto zakupić dodatek? W pierwszym wypadku mogę zdecydowanie stwierdzić że po dwóch latach Diablo 3 to porządna, choć nie powalająca na kolana produkcja. Nadal daleko jej do poprzedniej części, o pierwowzorze wręcz nie mówiąc, ale w końcu da się w nią grać. Przestała nużyć nadmierną schematycznością poziomów, które w końcu choć w cześć generują się losowo, zlikwidowano dom aukcyjny, wprowadzono świetny loot 2.0, zmieniono część umiejętności oraz wprowadzono nowy arsenał przedmiotów. Teraz gra ma jakiś cel, choć klimat już nie jest ten co dawniej. Rozgrywka jest nieporównywalnie prostsza, same przedmioty potężniejsze, a wrogów łatwiej pokonać. Mimo to jak na hack&slash daje radę i w końcu warto się nim zainteresować. Szkoda tylko że dopiero po dwóch latach.

Jeśli zaś idzie o Reaper of Souls to kwestia jest bardzo sporna. Dodatek jest zdecydowanie za ubogi względem ceny sugerowanej przez wydawce, zaś jego nachalne wręcz wpychanie ludziom w grze, po prostu wkurza. Co prawda już poinformowano że będzie go można zdobyć w supermarketach za 99 zł oraz za 109 w niektórych sklepach internetowych, ale to nadal sporo za jedną postać, akt trwający zapewne góra 90 minut (jestem optymistą) oraz dwa nowe tryby zabawy. Znając Blizzarda, gra z pewnością szybko nie stanieje, więc gracz sam musi podjąć decyzję czy stać go na taki luksus. Choć i bez niego da się swobodnie czerpać satysfakcję z tępienia sług piekieł.

Plusy (wersji 2.0)
+ loot 2.0
+ likwidacja domu aukcyjnego
+ w końcu gra ma jakiś cel
+ poziomy mistrzowskie i ich drzewko wspacia
+ nadal rewelacyjne audio
+ nieco poprawiona szata graficzna
+ część lokacji (lochy, podziemia) w końcu jest generowana losowo
+ wariant gry Klucznik
+ nowe przedmioty do zdobycia
+ nowe klejnoty i receptury

Minusy (wersji 2.0)
- mimo wszystko nadal zbyt słodka grafika
- postać Diablo wygląda beznadziejnie
- zmniejszony poziom trudności (nowe opcje wskrzeszenia postaci)
- wszędobylskie sugerowanie dodatku, przez co gra wygląda na niekompletną
- ograniczone przydzielanie punktów w drzewku mistrzowskim
- nadal brak różnorodności postaci w pojedynczej klasie
- wymuszenie stałego połączenia z internetem

OCENA PRZED WPROWADZENIEM PATCHA 2.0
3,5/10

OCENA PO WPROWADZENIU PATCHA 2.0
6,5/10

6 komentarzy:

  1. Problem z takimi grami jak Diablo 3 jest taki, że trzeba w nie sporo pograć, by mieć możliwość wypowiadania się na temat end game'u. Niestety, nie mogę zgodzić się z kilkoma wnioskami które na temat mechaniki gry wyciągasz:

    1. Problem dropu złota i zbrojenia się w AH absolutnie nie wyglądał tak, jak to opisujesz. Możliwość kupowania złota i obracanie itemami pomiędzy real money AH a regularnym AH za walutę z gry doprowadziło bardzo szybko do ogromnej inflacji, która zaowocowała tym, że gracze casualowi (tj. ci, którzy nie przegrali tych xxx godzin) nie mieli szans zakupić end game'owego gearu. To właśnie ta sytuacja doprowadziła w dużej mierze do wyludnienia serwerów. Tony golda o których piszesz nie wynikały z farmienia go w grze, a z obracania itemami na AH - i te ogromne zasoby posiadali albo gracze hardkorowi, którzy przy grze spędzali kilka godzin dziennie, albo "gracz" bawiący się domem aukcyjnym w symulator giełdy.

    2. Rewelacyjny to jest system łupów w Path of Exile. W Diablo, jeśli kupi się dodatek, będzie on zwyczajny. Możliwość rollowania itemów w taki sposób, by otrzymać na nich odpowiednie statystyki to na dziś dzień w zasadzie norma w każdej rozsądnej grze, więcej: to była norma w 2012 roku, kiedy D3 wychodziło. Bez dodatku loot 2.0 mija się z celem. Co z tego, że otrzymujemy wyższe statystyki bazowe, skoro nie możemy wpłynąć na całokształt itemu? Nowy system lootu to element propagandy o którym piszesz później, nachalne nagabywanie ludzi, by kupili RoS.

    3. Paradoksalnie, jedną z zalet systemu Loot 2.0 jest to, że wreszcie wprowadza drobne zróżnicowanie klasowe, na którego brak się skarżysz. Dodanie nowych statystyk (takich jak wspieranie obrażeń od konkretnych żywiołów) sprawia, że raczej nie ujrzysz już 2 takich samych magów: teraz, w zależności od itemów właśnie, będą oni ubierać się pod obrażenia spod arkany, ognia czy mrozu, a nie pod wszystkie na raz. Sam po zdobyciu amuletu, który zwiększa o 22% obrażenia od wszystkich zaklęć arkany, zmieniłem build mojego Wizarda pod właśnie ten żywioł.

    Jeżeli powołujesz się na cenę sugerowaną dodatku w dniu premiery, porównuj ją z ceną gry w dniu premiery. Dodatek Reaper of Souls można nabyć za 80 złotych w dniu premiery w każdym Empiku. Moim zdaniem to bardzo dobra cena za dodatek który prócz pojedynczego bohatera i aktu oferuje tonę contentu. Mimo to, nie mogę przyznać Ci racji również w kwestii end game'u: Diablo to nadal granie dla grania, expienie i farmienie dla samej przyjemności zdobywania legend i poziomów. Mi to aktualnie wystarcza, ale są też gracze, którzy się tym nie zadowolą. Dlatego coraz szumniej przebąkuje się o ladderach - do momentu ich powitania w grze nie można powiedzieć, by D3 miało jakikolwiek end game.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Diablo 3 przegrałem nieco ponad 96 godzin i powiem wprost że dla swej czarodziejki zakupiłem wręcz za bezcen zestaw Tal Rashy i to dwukrotnie (po premierze i po patchu 1.5). AH dla mnie był dość tani, bo zawsze znalazło się coś z przeceny, wystarczyło tylko troszke poszukać. Prawda że 90% towaru stała bardzo wysoko, ale zawsze też można było złapać "frajera" który sprzedawał tanio.

      ad 2. Zgadza się że Loot 2.0 to element marketingowego chwytu, ale jak pisałem gracze aż za bardzo go poczuli.

      ad3. Nadal tego nie odczuwam. Szczerze to jedyne co ostatnio wyróżniało moją czarodziejkę z tłumu to fakt, że dzięki sztyletowi ma 20% szans na rzucenie kuli lodu.

      Dostałem info że oficjalnie w Empikach RoS będzie po 109 zł, a w Tesco i gdzieś jeszcze po 99 zł. Chyba Na GOL-u było to też podane. Dla mnie połowa dodatku jest w patchu 2.0, więc nie umiem się zgodzić ze zawiera on tonaż rzeczy. Do tego tak bezczelnie wciskanych już w grze, w formie zablokowanych skilli itp.

      A czy Diablo może mieć End Game? Blizzard pokazał już wyraźnie że to gra w której fabuła nie ma cienia znaczenia i zawsze można coś dopisać lub powtórzyć. Jak napisałem w podsumowaniu, po dwóch latach w końcu ta gra jest niezła, ale to nadal nie Diablo. Gdyby ta gra wyszła pod inną nazwą od innego wydawcy, ludzie by ja skopali już na starcie, no ale wielkim markom się wybacza, czego najlepszym dowodem są twórcy CoD.

      Usuń
  2. Powiem szczerze, że dla mnie Diablo 3 to drogi, ładnie wydany gniot. Nie zgodzę się z Twoją opinią, że gra jest za ładna, moim zdaniem grafika jest OK. Dźwięk również. Boli mnie natomiast prostolinijność scenariusza. Przeszedłem całe 4 akty, a do 60 poziomu daleko. Z mojej perspektywy nie było sensu grać dalej. Po co? Żeby przechodzić dokładnie to samo od nowa? Bez sensu. Blizzard źle to przemyślał. Skoro jest to gra internetowa, to dlaczego po ukończeniu kampanii nie ma jakichś DLC, jakichś nowych scenariuszy, czy jakichkolwiek Questów? Gra jest prostolinijna i zarazem również prosta. Moja narzeczona przeszła ją nie ginąc zbyt wiele razy, a normalnie nie gra w żadne gry. Mówiła, że nie trzeba zbyt dużo myśleć, tylko wystarczy iść i walić w myszkę żeby ubić potwory. To potrafi każde dziecko, dlatego gra ma taką sprzedaż. Poprzednie części Diablo były wydane w czasach, gdzie trzeba było trochę rozkminiać, żeby jakąś grę przejść. Mam wrażenie, że dzisiaj wychodzą gry dużo prostsze. Wolałbym, żeby Blizzard wydał Diablo 1 i 2 w unowocześnionej szacie graficznej (mogłaby być dokładnie jak w 3 części) - to by mnie całkowicie zadowoliło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem zakupu. I chyba mnie przekonałeś. Co prawda 1 część mnie zniechęciła do gier typu hack and slash, ale pomału się przełamuje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy artykuł. A co sądzisz o nowo wydanym Diablo Immortal?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie grałem w Diablo Immortal. Jakoś nie kusi mnie ta gra, bo gram w Grim Dawn.

      Usuń