14 marca 2020

Bajka na końcu świata #5

To już piąty tom przygód zaradnej psiny imieniem Bajka oraz jej przyjaciółki Wiktorii. Jak dotąd obie zaszły daleko, ale wszystko wskazuje na to, że Marcin Podolec, autor serii, ma dla dziewczyn jeszcze masę wyzwań, a do końca ich wędrówki poczekamy jeszcze dobry szmat czasu. Czy to źle? Broń Boże, bo seria jest naprawdę dobra i genialnie narysowana. Oczywiście sam nie czuję się docelowym odbiorcą dla tego komiksu, ale lubię sięgać po nowe przygody Bajki. Wracać do niej i dziwnego, post-apokaliptycznego świata wyjętego prosto z dziecięcej wyobraźni. 

W poprzednim tomie Bajka i Wiktoria się rozstały, dlatego ten tom jest ukazany tylko z punktu widzenia naszej psiny. Przynajmniej w większości. Spotyka ona ogromną, mięciutką ćmę, która od tej chwili jej towarzyszy i nieraz pomaga wygrzebać się z kłopotów. Nasza nowa przyjaciółka cierpi jednak niezdrową przypadłość swego gatunku, czyli pogoń za światłem. W szczególności ogniem, choć wystarczy jej cokolwiek co błyszczy, aby kompletnie odlecieć. Zostało to bardzo ciekawie zilustrowane i nieraz jest pretekstem do gagów sytuacyjnych. Do tego Bajka i Ćma spotykają w końcu starego psa, a ten opowiada im swoją, bardzo smutną historię.

Komiks jak zwykle porusza kilka istotnych kwestii, typu przyjaźń, wierność lub wykorzystywanie słabszych. To ważne, aby dzieciom wpajać odpowiednie wartości za młodu i ganić złe zachowanie. Ta seria robi to perfekcyjnie, co już wielokrotnie pokazała, a przy tym opowiada naprawdę ciekawą i złożoną historię. Kiedy Bajka oraz Wiktoria się ponownie spotkają? Kiedy dotrą do celu? Tego nie wiem, ale sądzę, że autor jeszcze wiele razy mnie zaskoczy swą powieścią.

PRZYKŁADOWE PLANSZE



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz